Robert pisze: ↑14 lis 2021, 11:32
Trochę to smutne, że w taki sposób traktują swoich klientów, robią łaskę, że wydają samochód. Pozostanie niesmak...
Nie rozumiem takiego roszczeniowego podejścia. Przecież ani dealer, ani importer, ani nawet producent nie mają wpływu na zewnętrze warunki, braki części itd. Każdy z nich chciałby sprzedać jak najwięcej. Może trzeba sobie przypomnieć prawa rynku, podaż, popyt ... Ogólnie to jak ktoś zamówił auto latem,
na przykład ja i kwota którą zdecydowałem dobrowolnie przeznaczyć na zakup została ustalona wraz z dealerem i podpisaliśmy zamówienie czyli obie strony zostały zaspokojone. Inaczej nie było by podpisania zamówienia. Nawet termin odbioru na około 4 miesiące później został ustalony. I teraz mija te 4 miesiące i auta nie ma, ale nie dlatego, że dealer zamknął salon i powiesił kartkę, że mi nie sprzeda tylko obiektywne zewnętrzne czynniki wpłynęły. Jednak te same czynniki spowodowały, że na auto dziś musiałbym przeznaczyć ok 12% więcej i cena wciąż rośnie. Prognozy mówią o kolejnych 15% procentach w 2022 roku. Podsumujmy: auto latem 2021 - 100 tys. Grudzień 2021 takie samo ok 112 tyś. ale ja płacę 100 tys. Grudzień 2022 - wartość nowego ok 128 tys. Dalej brak aut, wciąż rosnący popyt, ciągłe długie oczekiwanie więc mimo przebiegu 15 -20 tys. km cena do sprzedaży gdybym się zdecydował powiedzmy 118 tys. złotych. Auto może "plastikowe" (swoją drogą to pewnie wszyscy co nagle po zakupie to zauważyli pewnie w czarnych okularach i w rękawiczkach oglądali je przed zakupem) ale wartość rezydualną ma wysoką, a znaczek na atrapie u wielu powoduje reakcję niczym zdjęcia żon piłkarzy. Sprzedał bym więc pewnie w miarę szybko.
I czy jest tu jeszcze miejsce na biadolenie, że dealer mnie olał! Tyle czekam i nic za to nie dostałem?
Każdy kto porzuci swoje zamówienie bo honor i pycha nie pozwala mu czekać ponad to co zapisane w umowie będzie przez dealera jeszcze poklepany po plecach i pewnie flaszkę dostanie. Takie zamówione auto jak moje za 100 tys. gdybym się "wypiął" na sprzedawcę w styczniu pójdzie za 110 tys. Czy jest tu jakaś strata? No nie! "Strata" to jest teraz jak trzeba wydać klientowi auto za 100 tys. a jego cena rośnie w oczach.
Tak więc wszystkim, którzy czują że będą zniesmaczeni tym, że dealer nie zamówił orkiestry i szampana na dzień odbioru ekskluzywnego T-roca proponuję zadzwonić do handlowca, złożyć rezygnację i udać się do salonu np Dacia i nabyć za o wiele mniej taki np. model w wersji prestiżowej.
Ja czekam od początku sierpnia. A jeśli chodzi o Rabat to wiem, że to stolica Maroko.
P.S. Można mi ubliżać w komentarzach - przyzwyczaiłem się. A tego wspomnianego wyżej szampana sam sobie kupię i wypiję wraz z małżonką, bo uważam, że nawet jak poczekam troszkę dłużej to straty nie będzie (w sferze finansowej) a raczej zysk. Co do orkiestry przed domem to się jeszcze zastanowię. Myślę, że salut wodny wystarczy.
Miłej niedzieli.