Renii - zgadzam się w pełni, też im tego życzę, jak odpłynie część klientów to może zmienią podejście bo widać, że się poprzewracało w ... od dobrobytu.
Ajajaj... po co tyle agresji! Pracuję w handlu prawie całe życie i miałem już klientów z nastawieniem, że muszę coś im sprzedać bo oni chcą. No nie muszę. "Nie mamy atrakcyjnej oferty proszę Pana."
Ktoś sobie prowadzi warzywniak albo koncern samochodowy i to on decyduje komu, za ile i na jakich warunkach będzie sprzedawał, ile będzie sprzedawał i za jaką cenę. I wtedy pojawia się klient, ten oczekiwany, wyprofilowany ten do którego kierowane są konkretne działania sprzedażowe ... Jakoś tak pokutuje w nas zwrot Klient Nasz Pan. To bzdura, to nie klient "rządzi" na rynku. Klient jest po to by na nim zarobić. A na kim, ile i czy producent lub handlowiec chce zarobić to już nie klienta sprawa. Więc raczej się nie poprzewracało w d ... od dobrobytu. Takie życie.
No i żeby było w temacie - też czekam.